Wydłużone QT to zaburzenie pracy serca, które może powodować arytmię, a tym samym prowadzić do omdleń, ataków epilepsji, a nawet śmierci. Szacuje się, że dotyka 1 na 2000 osób. Żałoba nie odebrała ojcu woli walki o zdrowie innych dzieci. Ojciec Isli zrezygnował z pracy nauczyciela, by w pełni poświęcić się opiece nad córką.

Co-sleeping, czyli wspólne spanie z dzieckiem wzbudza wiele kontrowersji. Co rusz słychać opinie, że jest to niewskazane. Z kolei inni nie widzą w tym nic złego i uważają, że jest to dobre dla malucha. A co na ten temat sądzą nasze twórczynie parentingowe? Istnieje wiele mitów dotyczących wspólnego spania z dzieckiem. Jest wiele głosów, że jest to niebezpieczne dla zdrowia i życia malucha, albo że tak bardzo go do tego przyzwyczaimy, że nie będzie chciał spać we własnym łóżku. Niektórzy dostrzegają też problem w pożyciu małżeńskim, które może się rozpaść, gdy swoją sypialnię dzieli się z dzieckiem. A jak to wygląda w praktyce? Postanowiliśmy to sprawdzić z pomocą naszych twórczyń, które są mamami. Czy co-sleeping to współczesny wymysł?Fakty i mity na temat wspólnego spania z dzieckiem1. Mit: co-sleeping może doprowadzić do śmierci lub urazów fizycznych dziecka1. Fakt: stosując się do kilku rad, wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne2. Mit: dziecko śpiące z rodzicami, nie będzie się chciało przyzwyczaić do spania we własnym łóżku2. Fakt: zaufajcie intuicji3. Mit: śpiąc z dzieckiem w jednym łóżku, gorzej się wyśpicie3. Fakt: co-sleeping sprawia, że zarówno rodzice, jak i dzieci śpią lepiej4. Mit: dzieląc łóżko z dzieckiem, ryzykujecie rozpad pożycia małżeńskiego4. Fakt: nie tylko łóżko może służyć kontaktom seksualnym Czy co-sleeping to współczesny wymysł? W wielu kręgach społecznych istnieje przekonanie, że spanie z dzieckiem jest wbrew naturze, a co-sleeping to nowoczesny wymysł nadopiekuńczych rodziców. Zarzuca się im, że uniemożliwiają swoim dzieciom naukę samodzielności i niezależności. To jednak nieprawda. Już nasi praprzodkowie spali razem, tym samym budując więzi rodzinne i wzajemnie dbając o swoje bezpieczeństwo. W wielu kulturach jest to kultywowane do dziś. W ubiegłym wieku zaczęto robić badania, które mogły wskazywać, że co-sleeping może szkodzić dziecku nie tylko ze względu na ryzyko śmierci łóżeczkowej, czy przygniecenia przez rodzica. Mowa była przede wszystkim o niższych kompetencjach społecznych i gorszym rozwoju poznawczym. Na tej fali zrodził się popularny – zwłaszcza w amerykańskich publikacjach – trend na spanie osobno, który dotarł również do nas. Jednak podczas przeprowadzanych badań nie wzięto pod uwagę statusu społecznego rodziców, ich inteligencji, czy wykształcenia. I dopiero po wykluczeniu tych czynników okazało się, że zachowując odpowiednie zasady bezpieczeństwa, nie istnieją przeciwwskazania do wspólnego spania z dzieckiem. Więcej na ten temat pisze nasza twórczyni Alicja Ortynecka z bloga Alicja jest socjolożką i publikując swoje artykuły, zawsze sięga do naukowych źródeł, żeby przedstawić rzetelny i obiektywny punkt widzenia na daną sprawę. Czy dziecko może spać z rodzicami? Fakty i mity na temat wspólnego spania z dzieckiem 1. Mit: co-sleeping może doprowadzić do śmierci lub urazów fizycznych dziecka Wielu rodziców obawia się, że śpiąc z dzieckiem, przypadkiem przygniecie je przez sen, niechcąco zakryje w całości kołdrą ryzykując przegrzanie, a nawet uduszenie. 1. Fakt: stosując się do kilku rad, wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne Według badań, ryzyko SIDS, czyli śmierci łóżeczkowej jest o wiele niższe, gdy dziecko śpi z rodzicami. W dodatku bliskość opiekunów reguluje jego oddech, tętno, produkcję hormonów i wzmacnia układ odpornościowy, dzięki czemu maluch rzadziej choruje. O ile rodzic nie kładzie się do łóżka pod wpływem alkoholu lub jego sen nie jest kamienny, to ryzyko przygniecenia lub zaduszenia dziecka jest znikome. Decydując się na co-sleeping należy pamiętać o kilku zasadach, które sprawą, że wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne. Przedstawi je nasza twórczyni Agnieszka Skoczylas z bloga Agnieszka jest psycholożką dziecięcą, która jest zwolenniczką Rodzicielstwa Bliskości. Współspanie, czyli spanie z dzieckiem w jednym łóżku. 2. Mit: dziecko śpiące z rodzicami, nie będzie się chciało przyzwyczaić do spania we własnym łóżku Wielu uważa, że rodzice, którzy śpią w jednym łóżku ze swoimi dziećmi, rozpuszczają je i sprawiają, że te już zawsze będą chciały spać tylko z nimi. Twierdzi się też, że moment, w którym już postanowimy przeprowadzić naszego malucha do jego własnego łóżka, będzie dla niego bardzo trudny, w związku z czym czeka nas wiele nieprzespanych nocy. 2. Fakt: zaufajcie intuicji Dziecko naturalnie będzie wolało spać tam, gdzie czuje się najbezpieczniej. A tak właśnie jest, gdy przebywa blisko rodziców. Dlatego przyzwyczajając je do spania samodzielnie we własnym pokoju warto zadbać o to, żeby maluch czuł się tam bezpiecznie i przytulnie. A kiedy jest najlepszy moment, żeby odzwyczaić dziecko od wspólnego spania? Warto zaufać intuicji i wyczuć moment, w którym maluch będzie gotowy na przeprowadzkę do własnego łóżka. Z pewnością to wyczujecie, warto jednak zadbać o to, żeby odbywało się bezstresowo. 3. Mit: śpiąc z dzieckiem w jednym łóżku, gorzej się wyśpicie U przeciwników wspólnego spania, często pojawia się argument, że dzieląc z dzieckiem łóżko, będziemy gorzej spać. Maluchy potrafią się wiercić, przypadkiem nas kopnąć, również rodzic może spać w opcji czuwania, w obawie, że przez sen np. przygniecie dziecko. Wielu twierdzi, że również maluch nie będzie w stanie odpowiednio się wyspać, nie mając wystarczającej ilości przestrzeni. 3. Fakt: co-sleeping sprawia, że zarówno rodzice, jak i dzieci śpią lepiej W przypadku dzieci karmionych piersią, wspólne spanie z rodzicami jest po prostu wygodniejsze. Gdy maluch w środku nocy budzi się z powodu głodu, wygodniej jest mieć go przy sobie i dostawić do piersi. Bez wstawania, rozbudzania się i wędrowania po mieszkaniu. Takie rozwiązanie zapobiega też budzeniu pozostałych domowników. Również dla dziecka wspólne spanie ma wiele zdrowotnych zalet. Badania dowodzą, że maluchy śpiące z rodzicami przesypiają więcej godzin w ciągu nocy, a ich sen jest głębszy i spokojniejszy. Podobnego zdania jest nasza twórczyni Anna Chomiak z bloga Anna jest mamą dwóch córek i dostrzega więcej plusów, niż minusów we wspólnym spaniu, a przede wszystkim – wysypianiu się. Przeczytaj artykuł Anny: Spanie z dzieckiem – tak, czy nie? A co z wierceniem się i kopaniem przez sen? Jeśli macie taką możliwość, to warto postawić przy łóżku specjalną dostawkę, dzięki której dziecko będzie miało swoją przestrzeń, lecz wciąż będzie blisko rodziców. Również w przypadku pory karmienia będzie wystarczyło je po prostu do siebie przysunąć, zamiast rozbudzać się i wędrować do drugiego pokoju. 4. Mit: dzieląc łóżko z dzieckiem, ryzykujecie rozpad pożycia małżeńskiego Zaprzestanie kontaktów intymnych przez rodziców, gdy razem z nimi w łóżku śpi maluch, to jeden z częstych argumentów przeciwników co-sleepingu. W końcu sypialnia, która mogłaby być prywatną przestrzenią rodziców, przestaje pełnić taką funkcję na dłużej nieokreślony czas . 4. Fakt: nie tylko łóżko może służyć kontaktom seksualnym To naturalne, że zdrowy związek opiera się na intymności rodziców. Jednak co-sleeping z dzieckiem, wcale nie musi ich tego aspektu pozbawiać. Bo łóżko to nie jedyne miejsce, w którym można zacieśniać więzi małżeńskie. Kreatywność i szukanie ku temu okazji może dodać Waszemu związkowi nieco pikanterii i jeszcze bardziej zbliżyć Was do siebie. Tego samego zdania jest nasza twórczyni Aleksandra Załęska z bloga Ola również jest zwolenniczką spania z dzieckiem i wcale nie uważa, żeby miało to negatywny wpływ na jej pożycie z mężem. On, dziecko i jedno łóżko Pamiętajcie, że wspólne spanie w jednym łóżku z dzieckiem to bardzo indywidualna kwestia. Dla jednych takie rozwiązanie będzie idealne, drugim nie do końca będzie pasować. Słuchajcie swojej intuicji, bo to w końcu Wy, wbrew opinii innych, najlepiej wiecie, co jest najlepsze dla Waszego dziecka i dla Was samych. Kliknij, aby ocenić ten post! [Całkowite: 5 Średnia: 5] Spanie z dzieckiem w jednym łóżku. Wspólne spanie nie jest seksualizowaniem dziecka. Ciężko również co-sleeping uznać za objaw niezdrowych relacji partnerskich. Są jednak specyficzne sytuacje w związkach, kiedy spanie z dzieckiem może w nim utrwalać niezdrowe schematy – jednak są to problemy rodziców, które powinny być
W miłości matki do córki niezbędny jest zdrowy dystans, aby córka mogła żyć. Symbioza matki i córki, zawsze naturalna z dzieckiem w pierwszym roku życia, nie powinna trwać dłużej, a może być pokusą dla matki. Relacja matki i córki od samego początku ma w sobie coś szczególnego ze względu na tożsamość płci. Oczywiście na rozwój kobiecości i wewnętrznej integracji córki ma także wielki wpływ ojciec lub jego brak, ale tutaj, ze względu na kobiecą tematykę książki, skupimy się na relacji tych dwóch najważniejszych dla siebie kobiet. Choć najpierw warto powiedzieć, że tym, co najważniejsze w macierzyństwie, tym głównym przekazem dla dziecka (obu płci) jest szczególne, pierwotne zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, poczucie, że dobrze jest żyć, świat i ludzie są bezpieczni. Można to "wyssać z mlekiem" matki, otrzymać wraz z jej zdrową, żywą miłością. A zatem to, co matka może zrobić najlepszego dla córki, to kochać ją bezwarunkowo, otwarcie i ufnie (tak samo zresztą jak i dziecko płci męskiej), ale oprócz tego dodatkowym zadaniem jest zaprosić ją do swego kobiecego świata, pomóc kształtować jej osobowość jako kobiety, przyjąć seksualność, dbać, troszczyć się i pielęgnować jej niepowtarzalność i indywidualność. W miłości matki do córki niezbędny jest zdrowy dystans, aby córka mogła żyć. Symbioza matki i córki, zawsze naturalna z dzieckiem w pierwszym roku życia, nie powinna trwać dłużej, a może być pokusą dla matki. Chciałabym rozważyć i opisać z obu perspektyw - matki i córki - wszystkie te punkty. Z perspektywy córki Dla małej dziewczynki mama jest zawsze kimś wspaniałym, pięknym i posiadającym atrybuty, których ona jeszcze nie ma. Wzbudza podziw. Dziewczynki w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym chcą być takie jak ich mamy: ubierać się podobnie, zachowywać jak one. To w tym wieku jedną z najprzyjemniejszych zabaw jest przebieranie się w ubrania matki, używanie jej kosmetyków itp. Także zabawy w dom, bycie mamą swoich lalek, to wszystko daje okazję do odtwarzania i naśladowania swojej podziwianej mamy. Może tu pojawić się także rywalizacja między koleżankami - sześcio-ośmioletnimi dziewczynkami - każda chwali się swoją mamą i widzi ją najpiękniejszą i najlepszą. Dziewczynka w tym wieku uczy się siebie, swojej płci, swojej roli życiowej przez naśladownictwo. Wie na pewno, że chce być taka jak mama. To bardzo ważny okres rozwojowy i jak widać, ważne jest, by dziewczynka mogła jak najwięcej przebywać ze swoją matką, towarzyszyć jej, pomagać, przyglądać się. Oczywiście może uczęszczać do przedszkola czy być pod opieką babci albo niani, ale chodzi o to, by na co dzień miała też dużo kontaktu z własną mamą, by nie był to kontakt sporadyczny i odświętny. Z perspektywy matki A co po stronie dorosłej kobiety, mamy małej dziewczynki? Bardzo wiele zależy od jej osobistej dojrzałości, poczucia spełnienia w związku małżeńskim, integracji płciowej, tego, czy córka była dzieckiem chcianym i oczekiwanym, czy też przyjętym niechętnie, z lękiem i złością, w poczuciu zniszczenia czy zagrożenia swoich planów życiowych. Czy chciała mieć córkę czy syna. Czy była otwarta na obie możliwości. We wszystkich tych niekorzystnych dla córki okolicznościach będzie się ona czuła opuszczona, odtrącona lub niekochana. Wiele dorosłych kobiet dopiero w psychoterapii lub innej formie pracy psychologicznej albo duchowej przeżywa cały ból, żal i rozpacz z powodu takich niechętnych czy wręcz wrogich uczuć matki do siebie. Jest to tym trudniejsze, że uczucia te u matki są najczęściej nieuświadomione lub mocno tłumione i deklaracje słowne mogą być zupełnie inne. Jedna z moich pacjentek potrzebowała kilku lat terapii, żeby - jak to określiłyśmy - zacząć patrzeć na matkę własnymi oczyma, a nie przez pryzmat tego, co matka o sobie mówiła, a co było sprzeczne z tym, co robiła. Mówiła o poświęceniu dla córki, a była skoncentrowana na sobie, mówiła o trosce, a nie przyjmowała słów i potrzeb córki, nie rozumiała jej. Mała dziewczynka, czując brak akceptacji czy nawet brak miłości ze strony swojej matki, a sama kochając i podziwiając, doświadcza bardzo trudnej emocjonalnie sytuacji i doznaje wielkiego cierpienia. Jak powietrza i słońca potrzebuje bowiem miłości i odzewu. W sytuacji, gdy jej gorące uczucia zostają nieodwzajemnione, musi coś z nimi zrobić: odciąć się od nich, zamrozić je, zaprzeczyć im. Zaczyna także czuć się gorsza od matki, brzydka, niezasługująca na miłość, a jako nastolatka - niekobieca, lękająca się, że nikt jej nie pokocha. Nie jest też dobrze dla córki, gdy matka, sama niepewna siebie i swojej kobiecości, przyjmuje zachwyt dziewczynki jako coś, czym sama się karmi i co staje się dla niej niezbędne do życia, a więc oczekuje go potem i wymaga. Dobrze jest, gdy dorosła kobieta ma pewien dystans do tej idealizacji, a przede wszystkim, gdy jej nie potrzebuje, choć jest to oczywiście miłe i cieszy serce. Jest to ważne też dlatego, że przychodzi czas, gdy córka zaczyna się buntować. Nie jest niczym złym, gdy relacja z matką w okresie dojrzewania jest burzliwa. Matka uczyła ją od małego, jak się zachowywać, jakie wartości wyznawać, jakie cechy w sobie rozwijać, przekazała swoją wiedzę o świecie. Decyzja, czy i czego z tych przekazanych prawd się trzymać, należy do córki. Ten okres buntu jest potrzebny, by córka mogła doświadczyć swojej odrębności i będąc tej samej płci, zróżnicować się od matki. Wtedy, w wieku kilkunastu, często powyżej szesnastu lat, matka nie jest już najpiękniejsza, najgustowniej ubrana, nie chce się pożyczać jej ubrań. Także sekrety i tajemnice, zwierzenia dotyczące pierwszych zauroczeń chłopcami i zakochania się, pytania o sens życia powierza się chętniej rówieśnicom i przyjaciółkom. Matka zostaje zdetronizowana. Konfrontacja jest konieczna, aby córka zdobyła własną przestrzeń życiową. Zwrócenie się córki "przeciw" matce dokonuje się inaczej niż w przypadku chłopców, ponieważ dziewczyna potrzebuje chociaż częściowej identyfikacji z matką. Trzeba więc, aby córka spojrzała na matkę z dystansem i ujrzała w niej też cechy pozytywne. Dorastająca dziewczyna, balansując między pragnieniem, by zadowolić matkę, i by się od niej uwolnić, wchodzi w dorosłość. To prawidłowe i zdrowe dla rozwoju nastolatki, bardzo trudne natomiast dla matki, jeśli jest niedojrzała lub wręcz infantylna, jeśli nie ma własnych przyjaciółek i marzyła o przyjaźni z córką, jeśli nie żyje w satysfakcjonującym związku małżeńskim. W tym czasie w optymalnym wariancie matka nadal dyskretnie czuwa nad córką i obie uczą się swojej różnorodności i nowej, bardziej realistycznej bliskości. Znają lub poznają nawzajem swoje zalety oraz wady i ograniczenia, na spokojnie, nie w wirze emocji. Córka w rzeczywistej wolności powinna móc wybrać swoją dorosłą drogę życiową: studia, zawód, sposób życia, męża. Nie ma tego robić dla matki, by coś jej zrekompensować lub wynagrodzić, według jej pomysłów i idei, ale dla siebie. Zagrożenia Spójrzmy więc raz jeszcze, co w tej szczególnej relacji - "kobieta rodzi kobietę" - może być zagrożeniem. Matka może uznać córkę za swoje przedłużenie, a jej życie za prostą kontynuację swojego. Będzie się tak działo wtedy, gdy sama nie czuje się dobrze w swojej kobiecości, gdy nie jest w niej w pełni zakorzeniona, gdy była nadmiernie lub zbyt mało związana ze swoją matką, gdy nie żyje w dobrym związku z mężczyzną, gdy życie i świat przeżywa jako nieprzyjemne i niebezpieczne - będzie wtedy próbowała pozostać z córką w symbiozie charakterystycznej dla początków życia dziecka. Może tego dokonać na różne sposoby - spróbuję opisać najczęściej spotykane. Po pierwsze, matka może dokonać swoistej kastracji córki, dając jej negatywny przekaz o kobiecości i seksualności. Może być nadopiekuńcza, wyręczając ją we wszystkim, nie szanując zdrowych granic i odrębności. Przekazuje w ten sposób córce, że jest słaba, byle jaka, a świat niebezpieczny i że bez mamy nie da się w nim żyć. Tak wychowana córka będzie mieć kłopoty z usamodzielnieniem się, separacją, odejściem w świat, budowaniem własnego życia. Po drugie, matka może też dokonać swoistej zamiany miejsc w rodzinie, przekazując córce, że sama jest słaba, nieporadna, chora, samotna, skrzywdzona, córka natomiast silna, zaradna i niezbędna matce do przeżycia. Matka nie pozwala w ten sposób córce odejść i stać się kobietą wolną i niezależną. Może także oczekiwać wdzięczności i opieki za wychowanie, nie pozwalając córce na budowanie związku i założenie nowej, młodej rodziny. Zdarzają się rodziny, w których taki niszczący związek matki i córki jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Optymistyczne jest to, że zawsze można ten "chory" przekaz zatrzymać. Jednak żeby było to możliwe, któraś z kobiet musi wreszcie stanąć twarzą w twarz wobec krzywdy, jaką wyrządzono jej w dzieciństwie, wobec zranień zadanych przez własną matkę i zniewoleń i przez terapię psychologiczną lub uzdrowienie duchowe raz jeszcze, teraz już świadomie, spotkać się i zmierzyć ze swoim cierpieniem. Opłakać je, pożegnać, uwolnić się od niego, zrozumieć i wybaczyć. To oznacza też wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. By to zrobić, trzeba zostawić, a czasem nawet odrzucić to, co w historii rodzinnej i przekazach generacyjnych, szczególnie tych dotyczących linii kobiecej, jest ograniczające czy nawet niszczące. Przekazy te bywają bardzo różne, na przykład: "Kobieta musi być silna, mężczyźni są słabi", "Trzeba liczyć tylko na siebie", "Dzieci są niewdzięczne" itp. Warto poznać historię nie tylko swojej matki, ale też babki i ciotek, aby lepiej zrozumieć swoje życiowe wyposażenie. Zrozumieć i przyjąć też to wszystko, co jest w nim dobre i cenne i co może być w życiu podporą. Móc w wolności stać się zarazem podobną do kobiet w swojej rodzinie i różną od nich. Więcej w książce: Duchowość kobiety - Józef Augustyn SJ (red.)
Akceptuję regulamin wraz z polityką prywatności w celu korzystania z usług serwisu. Administratorem Twoich danych osobowych jest GoldenLine Sp. o.o. z siedzibą w Szczecinie (al. Wojska Polskiego 8). Możesz zawsze skontaktować się z nami pod adresem iodo@goldenline.pl więcej
Kiedy w rodzinie rodzi się nowa dziewczynka każdy od razu wie, że będzie to córeczka tatusia. Ona jest jego oczkiem w głowie, a on – pierwszym ważnym mężczyzną w jej życiu. I to on w dużym stopniu kształtuje jej charakter i poglądy. Córeczka tatusia – to określenie niekoniecznie negatywne. Psychologowie twierdzą, że to normalne, ponieważ każda dziewczynka widzi w ojcu ideał, którego potem poszukuje w dorosłym życiu. A jak swoje córeczki traktują tatusiowie? Stereotyp głosi, że mężczyźni najczęściej oczekują na przyjście na świat syna. Może myślą, że łatwiej dogadają się z chłopcem, a bawiąc się z synem, będą się czuli lepiej w roli piłkarza czy rajdowca wyścigówki? Potem często okazuje się, że córeczka tatusia podbija jego serce do tego stopnia, że zaczyna bawić się lalkami i pleść dla córki wianki z koniczyny. Córeczka tatusia - co za miła niespodzianka! Okazuje się, że dla mężczyzny narodziny córki niejednokrotnie nie są wcale rozczarowaniem, wręcz przeciwnie! Wystarczy jedno spojrzenie na słodką buzię małej królewny, aby tata oszalał na jej punkcie. Niemowlęta płci żeńskiej są przeważnie mniejsze i delikatniejsze, co u młodych ojców budzi naturalny instynkt opiekuńczy. Tata niejednokrotnie z dużym poświęceniem angażuje się w opiekę nad córeczką. To doskonała okazja, by nawiązać z nią kontakt emocjonalny. Dowiedziono bowiem, że dziewczynki są bardziej skoncentrowane na twarzy osób, które się nimi opiekują, szybciej uczą się interpretować ich mimikę – podczas gdy chłopców bardziej interesuje ruch, przedmioty i zjawiska (toteż porozumienie ojca z synem rozwija się najpełniej nieco później, przez wspólne działanie i zabawy). Warto więc, by tata od pierwszych dni miał bliski kontakt z córeczką: kąpał ją, nosił na rękach, przewijał, pielęgnował. Te z pozoru banalne, proste czynności ułatwią stworzenie więzi uczuciowej między ojcem a córką już w pierwszych tygodniach jej życia. To ważne dla ich późniejszych relacji: z czasem ojciec wyrasta w oczach córki na bohatera i wspaniałego kompana do zabawy, który potrafi zrobić wszystko i wie wszystko najlepiej. Przeczytaj również: Na czym polega syndrom Piotrusia Pana i jak żyć z mężczyzną, który tak się zachowuje Jak załagodzić konflikt między rodzicami a dzieckiem>> Zajmuj się córką od początku. Kąpiąc ją, układając do snu – patrz jej w oczy, mów do niej, uśmiechaj się – wkrótce będzie umiała czytać w twojej twarzy. Gdy twoja córka płacze, przytul ją. Będzie wiedziała, że może mieć w mężczyźnie wsparcie, zawsze gdy tego potrzebuje. Czytaj córce od małego bajki na dobranoc, spędzaj z nią jak najwięcej czasu. Doceniaj umiejętności i zalety charakteru córki. Nie wystarczy dostrzegać walory jej urody, by wychować kobietę, która w przyszłości będzie pewna siebie i ambitna, a nie próżna. Nigdy nie kłóć się z żoną przy dziecku! Spory rozwiązujcie na osobności. Nie wahaj się w obecności córki okazywać czułości jej mamie. Będzie wtedy wiedziała, że mężczyzna powinien kochać swoją partnerkę, szanować ją i dbać o nią. To bardzo ważne dla jej przyszłego związku. Naucz córeczkę tatusia życiowych ról W relacji ojciec – córka na ogół nie działa stereotyp: kochająca mama – wymagający i dyscyplinujący ojciec. Przeciwnie: tatusiowie wobec swych małych córeczek bywają bardziej wyrozumiali niż mamy. Więcej i szybciej wybaczają, czasem nawet rozpieszczają dziecko. Dzięki temu dziewczynka często z ojcem ma lepszy kontakt niż z mamą, która jest wobec córki bardziej wymagająca i krytyczna. Bywa, że mamy zazdroszczą córkom tego wyjątkowego porozumienia z ojcem. Mężczyzna powinien to uczucie pielęgnować. Poświęcając córce swój czas, zainteresowanie, otaczając czułością, nie tylko zyskuje w zamian wyjątkowe uczucie, ale przygotowuje córkę do wielu życiowych ról. Właśnie dlatego bliski kontakt ojca z córką ma istotny wpływ na jej dorosłe życie. Córeczka tatusia od małego buduje sobie wzorzec mężczyzny, którego ideałem jest tata. Od niego uczy się relacji z mężczyznami, prawd o nich. Dzięki niemu w późniejszym życiu lepiej zrozumie swojego męża i synów. Dziewczynka uczy się również dużo, obserwując swoich rodziców. Widząc, jak tata odnosi się do mamy, wyrabia sobie pojęcie o tym, jak powinien wyglądać związek kobiety i mężczyzny. Aby córeczka tatusia była samodzielna Relacje córeczki z ojcem mają też znaczący wpływ na to, jaką kobietą stanie się w przyszłości. Otwartą, samodzielną i traktującą mężczyzn jak partnerów, czy zalęknioną, zakompleksioną i zależną od płci przeciwnej. Córka przegląda się w oczach ojca – dlatego to bardzo ważne, by od niego dowiedziała się, że kobieta powinna być nie tylko piękna, ale i mądra. Gdy ojciec od początku chodzi z nią na spacery, pokazuje jej świat, asystuje przy pierwszych krokach, cieszy się z jej sukcesów – wychowuje ją do samodzielności. Powinien też umieć wytłumaczyć jej, jeśli coś zrobi źle – ale tak, by nadal miała poczucie, że jest akceptowana i kochana. Dla córki bardzo ważne jest bowiem poczucie bezpieczeństwa, jakie daje jej ojciec. Jeśli wie, że tata pomoże jej w każdej sytuacji, czuje, że jest dla niego kochana i ważna, zbuduje na tym przekonaniu poczucie własnej wartości. Jest ono fundamentalne dla funkcjonowania dziecka w grupie rówieśników, a także dla budowania relacji z mężczyznami, gdy dawna córeczka tatusia stanie się dorosłą kobietą. Mgr Paulina Mikołajczyk, psycholog z Centrum Medycznego Damiana Ojciec i córka budują swoja więź od początku. On rozczulając się nad każdym gestem, ona przyzwyczajając się do jego widoku i obecności. Mogą tworzyć relację o wyjątkowo silnej, wyjątkowej więzi. Dla córki ociec jest tym, który uczy, jak bezpiecznie być blisko mężczyzny, buduje jej poczucie własnej wartości i samoocenę. Jego rolą jest pokazanie obrazu życia rodzinnego, opierającego się na szacunku i miłości rodziców. Córka oprócz tego, że ma potrzebę bycia kochaną przez ojca, obserwuje również jego relację z matką – bo nie jest ona jedynie relacją dwóch osób, ale raczej jednym z boków trójkąta, którego trzecim wierzchołkiem jest matka. Jest to pierwszy obraz życia rodzinnego i związku, jaki widzi, i który będzie przez nią przenoszony w dorosłe życie – relacja ojca z matką może stanowić punkt odniesienia dla jej własnych związków w przyszłości. To ojciec pokazując jak traktuje matkę, pokazuje córce jak należy traktować kobietę i tworzy wizję przyszłego związku. Niezależnie od tego czy rodzice wspólnie wychowują dziecko, czy nie, warto, aby okazywany był wzajemny szacunek i życzliwość, ponieważ w przyszłości będzie to budowało obraz córki, jako kobiety wartościowej i zasługującej na dobre traktowanie. Z drugiej strony ojciec który ogranicza się tylko do dopilnowania i wykarmienia dziecka, jest chłodny uczuciowo a jakakolwiek czułość go zawstydza, będzie w relacji z córką utrzymywał dystans. Do tego nierzadko dochodzące dodatkowe bariery, jak na przykład niespełnione pragnienie posiadania syna czy niezweryfikowane ograniczające przekonania na temat kobiet, będą ten dystans pogłębiać. Dziewczynka, która potrzebuje bliskości, miłości oraz akceptacji ojca, a jej nie otrzyma, będzie tych uczuć szukała już jako kobieta, angażując się w związki z mężczyznami, którzy wykazali nią choćby najmniejsze zainteresowania. Jej poczucie własnej wartości będzie niskie, a dominującą myślą, że na miłość muszą zasłużyć. Ojciec, który krytykuje, ciągle wysoko stawia poprzeczkę, spowoduje, że ta mała dziewczynka w przyszłości każdy komunikat, nawet przejaw zainteresowania lub zwykłej troski, szczególnie od mężczyzny, będzie traktowała jako krytykę. Będą pojawiać się myśli i przekonania, że czegoś nie potrafi, że jej się nie uda, że na pewno nie jest wystarczająco dobra. Czy jesteś gotów do nowej roli? Test dla przyszłych tatusiów Pytanie 1 z 14 Kilkutygodniowe dziecko płacze w nocy. Ile czasu warto odczekać, zanim weźmiesz je na ręce? trzeba to zrobić jak najszybciej przynajmniej 5–10 minut najlepiej poczekać, aż maluch przestanie płakać, żeby go nie rozpieścić miesięcznik "M jak mama" Joanna Anczura|Wioletta Mickiewicz
Zgodnie z art. 78 k.r.o. o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa (unieważnienie uznania) może ubiegać się uznany ojciec, który w momencie składania oświadczenia działał pod wpływem środków odurzających, popełnił błąd w czasie składania oświadczenia, lub działał w wyniku podstępu, czy groźby.
Jest wielu zwolenników dzielenia łóżka z dzieckiem, jest także wielu przeciwników tego pomysłu. Ja należę do drugiej grupy. Przekonały mnie do tego dziesiątki rozmów z wieloma rodzinami w mojej poradni. Jakie konsekwencje spania z dzieckiem widzą rodzice, którzy do nas trafiają? Spadek częstotliwości kontaktów seksualnych Spanie z dzieckiem komplikuje intymną sferę życia rodziców. Mężczyzna w takiej sytuacji często czuje się odrzucony przez swoją żonę i nieświadomie zaczyna rywalizować z dzieckiem o jej względy. Ta rywalizacja potrafi przekładać się na inne sfery rodzinnego funkcjonowania np. tata, który ma poczucie, że jest mniej ważny dla swojej żony, niż dziecko, może mieć tendencję do egoistycznych zachowań, czasem zabawnych jak zjadanie dziecięcych przysmaków, czasem niebezpiecznych np. poniżanie dziecka i przelewanie na niego złości zaadresowanej do żony. Sytuacje, w których dziecko każe tatusiowi opuścić łóżko, bo chce spać tylko z mamą, nie należą również do rzadkości. Początkowo tata podchodzi do tego z uśmiechem, później z tłumioną złością. Bywa i tak, że spanie z dzieckiem stanowi ochronę przed życiem intymnym, które z niewypowiedzianych względów jest trudne dla jednego z partnerów, najczęściej dotyczy to kobiet. Taka przedłużająca się sytuacja nierzadko prowadzi do zdrady, w najlepszym wypadku do narastającej frustracji. Spanie z dzieckiem daje dziecku tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa. Dziecko śpiące w łóżku z rodzicami tylko pozornie czuje się bezpiecznie. Śpiąc między rodzicami uczy się tego, że dla obojga rodziców jest ważniejsze niż oni dla siebie. To przekłada się na poczucie odpowiedzialności za rodziców i poczucie winy. Jeśli w relacji między mamą i tatą pojawia się kryzys, dziecko może obarczyć siebie winą za rozdzielenie rodziców. W niektórych małżeństwach spanie z dzieckiem wiąże się z przerzuceniem emocjonalnych potrzeb z relacji z partnerem na relację z dzieckiem. Dziecko staje się jedynym sensem życia jednego lub obojga rodziców. Rodzice funkcjonują w trójkącie z dzieckiem zaniedbując tym samym własną relację małżeńską. W konsekwencji dziecko czuje się obarczone nadmierną odpowiedzialnością jak powyżej. Spanie z dzieckiem wiąże się często z lękiem separacyjnym rodziców, nie dziecka. Nauka samodzielnego zasypiania i samodzielnego spania, jest jednym z pierwszych kroków w nauce samodzielności życiowej dziecka. Rodzice, którzy nie czują się pewnie w konfrontacji z wyzwaniami dorosłego życia, mogą mieć tendencję do hamowania nauki samodzielności u ich dziecka. Podświadomie dążą do zbudowania w dziecku przekonania, że bez nich samo sobie nie poradzi. Jednak zwykle przekonanie to odzwierciedla lęk rodziców, przed poczuciem bycia niepotrzebnym. Konsekwencją takiego lęku bywa nieumyślne zawłaszczanie i ograniczanie dziecka. W trakcie terapii rodzice często dochodzą do wniosku, że spanie z dzieckiem było zaspokojeniem ich potrzeb, a nie potrzeb dziecka. Zazwyczaj, kiedy rodzice w procesie terapii rozwiązują swoje własne problemy lękowe, zaczynają oddawać dziecku więcej wolności, ale jednocześnie uczą dziecko odpowiedzialności. Dziecko czuje się bezpieczne, kiedy może samo sobie zaufać. Zastanówmy się przez chwilę, w jakiej sytuacji czujemy się bezpiecznie: Kiedy wiemy, że sami sobie poradzimy i nie potrzebujemy pomocy? Kiedy musimy mieć przy sobie silniejszą osobę, bo mamy poczucie, że bez niej nie damy rady? Drugi punkt jest podstawą rozwijania się cech osobowości zależnej, czyli takiej, która ma tendencję do rezygnowania ze swoich potrzeb, byle zapewnić sobie obecność drugiej osoby, którą postrzega jako silniejszą od siebie. Dzisiejszy świat nacechowany jest indywidualizmem, skupieniem ludzi na sobie, nie zaś na relacjach z innym. W takim świecie dobrze funkcjonują silne jednostki. A poczucie siły wynika m. in. z poczucia sprawczości. Poczucie sprawczości wynika ze skutecznego działania. Działanie wynika z gotowości podjęcia ryzyka i świadomości odpowiedzialności za siebie i innych. Odpowiedzialność oznacza dojrzałość, a dojrzałość wynika między innymi z umiejętności przebywania z samym sobą. Umiejętność przebywania z samym sobą, to między innymi zasypianie w nocy bez pomocy i obecności drugiej osoby, czyli brak lęku przed samotnością. Brak lęku przed samotnością, to ogromna wewnętrzna siła i spokój. Marta Mauer-Włodarczak Psychoterapia problemów związkowych i rodzinnych to mój zawodowy konik. Terapię par prowadzę od ponad 14 lat i nadal znajduję w niej wyzwania :) W mojej pracy korzystam głównie z technik poznawczo – behawioralnych, czyli bazuję na poznaniu i doświadczeniu. Lubię szybkie i dynamiczne działanie, którego efekty można łatwo ocenić. Uważam, że przy odpowiedniej motywacji każdy jest w stanie przenosić góry, rzecz w tym, że nie każdemu się chce. W rzeczy niemożliwie po prostu nie wierzę! Od ponad 10 lat prowadzę poradnię psychologiczną w Warszawie Prywatnie jestem nie znudzoną żoną i mamą trójki pomysłowych nastolatków, które bezlitośnie testują moje rodzicielskie kompetencje.
\n\n \n\n czy ojciec może spać z córką
Wniosek o dobrowolne zrzeczenie się praw rodzicielskich przez ojca połączony jest z oświadczeniem o dobrowolnym zrzeczeniu się dziecka. Pismo musi uwzględniać między innymi: dane rodzica, dane dziecka, wyrażenie zgody na przysposobienie dziecka. Jak zostało wspomniane, jedynie sąd może zadecydować o odebraniu rodzicowi praw do Jak uregulować kwestie kontaktów ojca z dzieckiem? Podstawę prawną niniejszej opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zwanego dalej oraz przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, w skrócie Poniższa odpowiedź została oparta na Pani pytaniu i jego ocenie prawnej. Z treści Pani pytania wynika, iż po 15 latach życia w konkubinacie Pani partner zostawił Panią z 7-letnim synem. Aktualnie partner żyje z inną kobietą. Wolą partnera jest, by Państwa wspólne dziecko nocowało u niego. Zauważyć należy, iż dziecko bardzo przeżyło odejście ojca. Istotne jest, że syn notorycznie spędzał z Państwem część nocy lub poranka. Powyższe powodować może, że dziecko, nocując u ojca, będzie chciało kontynuować swój rytuał, a to z kolei spowoduje, iż zastanie ojca z obcą sobie kobietą w łóżku. W pierwszej kolejności zauważyć należy, iż w treści pytania nie wskazuje Pani, czy była prowadzona sprawa o władzę rodzicielską, jak również czy sądownie uregulowane było prawo do kontaktów z dzieckiem. Mniemam, iż taka sytuacja nie nastąpiła. Dla potrzeb niniejszej odpowiedzi przyjmuję zatem, iż ojcu przysługuje pełna władza rodzicielska. Pozostawanie małego dziecka na noc w mieszkaniu ojca i jego nowej partnerki Wyraźnie podkreślić należy, że niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów. Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Innymi słowy, nawet jeżeli ojciec dziecka posiada pełną władzę rodzicielską (nie ograniczoną sądownie), nie można owej bezwzględności rozciągać na prawo do kontaktów, bowiem to, jak wynika z art. 1131 § 1 jest niezależne od władzy rodzicielskiej. Bardzo istotne dla rozstrzygnięcia sprawy będą kwestie nawyków dziecka, które to nawyki mogą w mojej ocenie zburzyć jego dotychczasowy system wartości. Zauważyć należy, iż syn ma dopiero 7 lat, a zatem znajduje się w wieku, w którym najłatwiej jest ukształtować jego system wartości. Jeżeli syn jest przyzwyczajony do spania lub poranków z rodzicami, to widok ojca z inną kobietą (którą nie będzie Pani) w jednym łóżku może być dla jego psychiki zbyt ciężki do zaakceptowania. Moim zdaniem w interesie ojca winno być powolne przyzwyczajanie syna do widoku innej partnerki życiowej. Syn mimo świadomości istnienia takiego stanu rzeczy, może nie przypuszczać, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Nawet jeżeli ma tego świadomość, z uwagi na wiek nie może przewidzieć swojej reakcji. Sądowe uregulowanie prawa do kontaktów z dzieckiem W chwili obecnej zasadne wydaje się uregulowanie kontaktów na drodze postępowania sądowego przed sądem opiekuńczym. Sądem opiekuńczym jest sąd rodzinny. Sądem właściwym jest sąd miejsca zamieszkania dziecka. W sytuacji, kiedy zdecydowaliby się Państwo na sądowe uregulowanie prawa do kontaktów, należy spodziewać się dopuszczenia dowodu z wywiadu środowiskowego. Sąd opiekuńczy może zarządzić przeprowadzenie przez kuratora sądowego wywiadu środowiskowego, a także zwrócić się do właściwej jednostki organizacyjnej wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej o informacje dotyczące małoletniego i jego środowiska, a w szczególności dotyczące zachowania się i warunków wychowawczych małoletniego, sytuacji bytowej rodziny, przebiegu nauki małoletniego i sposobu spędzania czasu wolnego, jego kontaktów środowiskowych, stosunku do niego rodziców lub opiekunów, podejmowanych oddziaływań wychowawczych, stanu zdrowia i znanych w środowisku uzależnień małoletniego. Czy matka może odmówić zgody ojcu na pozostawianie dziecka na noc w jego mieszkaniu? W mojej ocenie z uwagi na racjonalność Pani argumentacji, winna Pani odmawiać zgody ojcu na pozostawania dziecka na noc w jego mieszkaniu. Powyższe winno znaleźć wyraz w piśmie skierowanym do ojca dziecka. Owe pisma (w przypadku braku ich skuteczności, należy je powielić) będą bowiem stanowiły dowód w sprawie o sądowe uregulowanie prawa do kontaktów. Pani winna wystąpić z wnioskiem o uregulowanie prawa ojca do kontaktów z synem dopiero w sytuacji, kiedy ojciec nie oddałby dziecka na noc. W innym przypadku proszę nie występować przed szereg. Jeżeli skutecznie będzie się Pani przeciwstawiała, wówczas to ojciec dziecka będzie miał interes w sądowym uregulowaniu prawa do kontaktów, a sprawa taka może się toczyć nawet kilka miesięcy do jednego roku. Sąd opiekuńczy, mając na uwadze dobro dziecka, może w szczególności: zakazać spotykania się z dzieckiem; zakazać zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu; zezwolić na spotykanie się z dzieckiem tylko w obecności drugiego z rodziców albo opiekuna, kuratora sądowego lub innej osoby wskazanej przez sąd; ograniczyć kontakty do określonych sposobów porozumiewania się na odległość; zakazać porozumiewania się na odległość. Pragnę zauważyć, iż przewodnią zasadą Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jest dbałość o dobro dziecka. Innymi słowy sąd opiekuńczy właściwy do rozpoznania sprawy będzie w pierwszej kolejności rozpatrywał sprawę z punktu widzenia dobra Państwa syna, a dopiero później będzie respektował prawa ojca do kontaktów z dzieckiem. Nie wykluczam dopuszczenia przez sąd dowodu z opinii biegłych psychologów i psychiatrów lub z opinii Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, która co do zasady stanowi podstawę rozstrzygnięcie, w przypadku jej wydania w sprawie. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online . . 642 248 372 271 105 30 254 50

czy ojciec może spać z córką