Z prof. dr. hab. Bolesławem Rutkowskim, krajowym konsultantem w dziedzinie nefrologii, rozmawia Jolanta Gromadzka-AnzelewiczSyn oddał nerkę matce. To rzeczywiście taki ewenement?W naszej rodzimej, nieco "krzywej" cywilizacji przyjęło się, że to rodzice powinni poświęcać się dla dzieci, natomiast pozostali członkowie rodziny niekoniecznie. Mimo że się kochamy, jesteśmy nastawieni prorodzinnie, to akurat ten element pozwalający w praktyce sprawdzić, czy miłość w rodzinie jest prawdziwa, zawodzi. Krzysztofa z Ustki stać było na taki dowód głębokiej miłości i za to go podziwiam. Tym bardziej że zrobił to w sposób zupełnie naturalny, sam się tego domagał, nikt w rodzinie nie wywierał na niego presji. W naszym kraju przeszczepy rodzinne są wciąż bardzo mało popularne. Jak to rozumieć?Wystarczy spojrzeć na statystyki. W gdańskim ośrodku, który pierwszą rodzinną transplantację przeprowadził w 1999 roku, zarejestrowano w ciągu dwudziestu lat zaledwie 24 tego rodzaju przeszczepy. W skali Polski przeszczepy rodzinne stanowią zaledwie 1,5-2 proc. wszystkich transplantacji, w porywach sięgają 4 proc. My, lekarze nefrolodzy, możemy tylko wskazywać chorym i ich rodzinom, że taka droga istnieje. Od nich jednak zależy, czy będą skłonni oddać nerkę osobie od nas lepsi?Są i to o wiele. W krajach rozwiniętych, jak choćby skandynawskie, 35-40 proc. przeszczepień odbywa się na drodze dawstwa rodzinnego. Wolałby Pan przeszczepiać narządy, które dawcom się już nie przydadzą?Oczywiście. Szczególnie odczuwają to chirurdzy, bo muszą usuwać zdrową nerkę. Wycinanie zdrowego narządu to zupełnie co innego niż operacja z powodu jego choroby, nawet gdy chirurg ma świadomość, że może ona uratować komuś życie. Nie ma jednak innej alternatywy. Cały świat boryka się z brakiem wystarczającej liczby narządów od osób zmarłych, więc wszystkie kraje wspomagają się przeszczepiając chorym nerki od osób żywych. W Polsce na przeszczep nerki czeka ponad 2500 chorych dializowanych, w tym kilkanaścioro z bezpiecznie żyć z jedną nerką?Ależ tak. Bywa, że ludzie rodzą się z jedną nerką, a w starości umierają zupełnie z innego powodu. Matka natura stworzyła taki parzysty narząd, medycyna z tego dobrodziejstwa korzysta. Reszta zależy od krewnych naszych każdy może jednak zostać dawcą? Osoba, która zgłosi chęć oddania swego narządu, jest zawsze szczegółowo badana. Nie zgodzimy się na wykonanie takiej transplantacji, jeżeli stwierdzimy, że pobranie narządu w jakikolwiek widoczny sposób spowoduje uszczerbek na zdrowiu dawcy. Kolejka oczekujących na przeszczep nie jest jednak pełna. Ostatnio padł zarzut, że stacje dializ nie zgłaszają dawców, bo nie chcą ich oddać. Każdy dializowany to konkretne pieniądze z NFZ. Jest w tym tylko łut prawdy. Powiem tak - nie wszyscy pacjenci są zgłaszani do przeszczepu w odpowiednim czasie. Problem w tym, że ponad połowa stacji dializ w naszym kraju to stacje niepubliczne, bez oddziałów szpitalnych. Tymczasem procedura kwalifikacji chorego do przeszczepienia nerki, z którą związana jest określona zapłata z NFZ, przypisana jest do oddziału szpitalnego. Stacje dializ nie mają takich badań w swoich kompetencjach. Może je wykonać w ramach hospitalizacji na przykład sąsiadujący ze stacją dializ oddział wewnętrzny [tak jest np. w Szpitalu Specjalistycznym w Wejherowie przyp. red.], ale jeśli to nie mieści się w jego limicie punktów przyznanych przez NFZ, nie jest tym zainteresowany. Jako krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii od lat zabiegam, by stacje dializ dostawały fundusze na takie badania. Jedyna na Pomorzu Klinika Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych, którą kieruję, nie jest w stanie "przerobić" tylu chorych, ilu tego potrzebuje. Badania kwalifikujące chorego do transplantacji można śmiało wykonać ambulatoryjnie, tylko fundusz jakoś tego nie chce dostrzec. Poza tym ponad 50 procent pacjentów dializowanych obecnie w naszym kraju ma więcej niż 65 lat. Wiek nie jest już co prawda przeciwwskazaniem do transplantacji nerki, ale ogólny stan zdrowia tak. Decyduje wiek biologiczny chorego, dyskwalifikują go na ogół choroby współistniejące. W gdańskim ośrodku padł jednak ostatnio rekord - chirurdzy wykonali tysięczną transplantację nerki...To zasługa olbrzymiego, wielospecjalistycznego zespołu ludzi. Chirurgów transplantologów, nefrologów, którzy przygotowują chorego do przeszczepu, a potem się nim opiekują, immunologów ("dobierają" dawcę do biorcy), anestezjologów, neurologów, medyków sądowych, analityków, radiologów. Niezwykle ważny jest też zespół koordynatorów. W naszym ośrodku stanowią go dwie kobiety, pielęgniarki po studiach. To one często wyszukują dawców, a następnie koordynują całą akcję i współdziałanie wszystkich zespołów. Rozgrywa się ona w ciągu kilku godzin, często w nocy, nikt nie jest w stanie przewidzieć jej terminu z góry. Gdańsk ma się czym chwalić, w transplantacjach nerek przodujemy w kraju...To prawda, jesteśmy w ścisłej czołówce krajowej, w towarzystwie Poznania, Szczecina, Wrocławia, Bydgoszczy. Warto tu wspomnieć, że jesteśmy liderami w jeszcze jednym zakresie - tzw. przeszczepień wyprzedzających. Mamy ich na koncie ponad pięćdziesiąt. Pacjent poddawany jest transplantacji nerki, zanim trafi na dializy. To dla chorego najbardziej korzystne z medycznego punktu widzenia, a dla systemu ochrony zdrowia najbardziej uzasadnione ekonomicznie. Marzy mi się, by większość chorych mogła być w przyszłości przeszczepiana przed rozpoczęciem dializ.
Re: Czy ma ktoś dziecko z jedną nerką? mój 7 m-czny syn ma jedną nerkę. Dowiedzieliśmy się o tym 2 m-ce temu, gdy przechodził ZUM. Zlecone wówczas USG nie uwidoczniło jednej nerki. Dodatkowo zrobiliśmy scyntygrafię, która potwierdziła brak przepływu przez jedną nerkę. Jesteśmy właśnie w trakcie dalszej diagnostyki (syn ma
Życie z jedną nerką Usunięcie nerki zmniejsza o połowę liczbę tkanek nerkowych, mimo wszystko jedna nerka wystarcza nam w zupełności do prawidłowego funkcjonowania. Warunkiem do pobrania tego organu jest stwierdzenie u dawcy braku nieprawidłowości w układzie moczowym. Ryzyko zachorowań na niewydolność nerek u osób z jedną tylko nerką wynosi 0,23% i jest ono dokładnie takie samo, jak u populacji ogólnej. Nie można wykluczyć, że dawca kiedyś zachoruje (np. na kłębuszkowe zapalenie nerek lub ogólnoustrojową chorobę, która spowoduje niewydolność). U 25%–35% dawców obserwuje się niewielki białkomocz, który w miarę upływu czasu nie nasila się. Dawca a zachorowalność na inne choroby Nic nie wskazuje na to, aby bycie dawcą miało się wiązać z powstawaniem innych chorób. U osób po 50. roku życia, spożywających nadmierne ilości soli, może dojść do podwyższenia ciśnienia tętniczego krwi. Najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku jest ograniczenie soli. Ponadto dawcy nerek żyją dłużej niż inni ludzie, a wszystko dlatego, że są to osoby dokładnie przebadane i zdrowe – przebywanie pod stałą opieką lekarską nie jest bez znaczenia. Dawczyni nerki ma szansę, jak każda zdrowa kobieta, zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Nic nie wskazuje na to, aby usunięcie nerki wpływało negatywnie na płodność oraz zdrowie ciężarnej kobiety i płodu. Ocena decyzji z punktu widzenia dawców Ponad 90% dawców wierzy, że ich zdrowie nie uległo żadnym zmianom, a 96% zostałaby dawcami jeszcze raz, gdyby tylko mogli. U ponad 50% dawców dochodzi do poprawy samopoczucia, wzrostu samooceny, poczucia większej wartości. Poprawie ulegają także relacje pomiędzy członkami rodziny. Zobacz także: Kto może być dawcą nerki? Co przysługuje dawcy? Dawcy nerki przysługuje tytuł „Zasłużony Dawca Przeszczepu” i uprawnienia do korzystania z ambulatoryjnej opieki zdrowotnej poza kolejnością. Odznakę tę wraz z legitymacją uroczyście wręcza sam Minister Zdrowia lub osoba przez niego upoważniona. Dawcom nerek przysługuje również regularna kontrola w Poradni Nefrologicznej. Koszty W Polsce wszelkie koszty (pobranie nerki, przeszczep, leczenie biorcy) pokrywane są przez Ministerstwo Zdrowia. Artykuł powstał na podstawie informatora „Transplantacja – nowe życie. Informacje dla rodzin pacjentów z niewydolnością nerek” w opracowaniu prof. dr hab. med. Alicji Dębskiej-Ślizień, Gdańsk 2011 r. (autor: J. Marczak) Zobacz także: Zabieg pobrania nerki - poradnik dla dawcy Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Z jedną nerką można normalnie żyć ; Z jedną nerką można normalnie żyć . Rozmawiała Dorota Kozicka, 11 września 2002 r. 11 września 2002, 1:06
Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jaką pracę wykonują dla nich ich nerki, dopóki układ wydalniczy nie zostanie zaatakowany przez zapalenie pęcherza moczowego (choroba ta polega na tym, że zarazki przedostają się przez moczowody do nerek, wywołując ból pleców i gorączkę). Podobnie jak wątroba, nerki działają najlepiej wtedy, gdy są kochane i rozumiane przez właściciela. Nerki to mistrzowie żonglerki: równoważą i synchronizują płyny i poziom soli, wydalają toksyny, regulują ciśnienie krwi, produkcję czerwonych krwinek oraz pH krwi i tkanek. Dlatego lepiej okaż im szacunek! Spis treści: Dotrzymanie tempa nerkom Nerki to coś dużo więcej niż staromodny przysmak i smaczne jedzenie dla zwierząt domowych. Dbają o utrzymanie równowagi płynów i soli, a jednocześnie pomagają nam się pozbyć całych oceanów paskudnych toksyn. Nerki to dwa narządy w kształcie ziaren fasoli leżące po bokach kręgosłupa w jamie brzusznej i chronione z tyłu przez mięśnie pleców i dolne żebra. Każda z nerek jest przykryta małym gruczołem — nadnerczem — i ma własne połączenie z aortą i żyłą główną dolną (czyli z główną tętnicą i żyłą w organizmie), które biegną pomiędzy nerkami. Nerki to uzupełniające się bliźniaki — jeżeli zdenerwujesz jedną z nich (czymś takim jak cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi czy infekcja), druga okaże Ci współczucie. Możesz doskonale funkcjonować z jedną nerką i całkiem nieźle sobie radzić z parą poważnie chorych nerek, zanim poczujesz jakiekolwiek objawy. Niektóre zdrowe tkanki nerek są jednak niezbędne do życia i zdrowia. Aby zrozumieć, czym się zajmują nerki — i w jaki sposób to robią — musisz poznać ich strukturę. Przyjrzenie się mechanizmowi działania nerek Być może nerki nie wyglądają na szczególnie ważne narządy, ale są wyjątkowo pracowite. Wspólnie zawierają około 2 milionów jednostek roboczych, czyli nefronów, z których każda zaczyna się jako maleńka odnoga (arteriola) tętnicy nerkowej. Arteriola przechodzi w splot jeszcze mniejszych naczyń włosowatych o nazwie kłębuszki nerkowe, które są dużo bardziej skomplikowane niż rozbudowany węzeł autostradowy. Każdy kłębuszek jest zamknięty w błonce — torebce Bowmana — w której gromadzi się roztwór wodny filtrowany przez kłębuszki z krwi. Ten roztwór przenika do wąskiej, rurkowatej cewki nerkowej (końcowej części nefronu), gdzie zostaje skondensowany do niewielkiej ilości moczu. Mocz przenika do jednego z wielu kanalików transportujących go do miedniczki nerkowej. Mocz wytwarzany w nerkach wnika do dziury w kształcie lejka — miedniczki nerkowej, która zwęża się w wewnętrznych krawędziach nerek (tzw. wnękach), tworząc moczowód. Kanał ten biegnie około 25 cm w dół w tylnej części brzucha aż do pęcherza. Tętnica nerkowa transportuje krew z aorty do nerki, a gdy ta zostanie rozprowadzona, żyła nerkowa odprowadza ją do żyły głównej. Funkcje nerek Pierwsza część nefronu filtruje krew, która wnika do niego pod wysokim ciśnieniem z tętnicy nerkowej. W procesie tym nefron zatrzymuje komórki krwi i jej duże cząsteczki, pozwalając, aby woda, sole, składniki odżywcze i zbędne produkty przemiany materii przedostały się z kłębuszka nerkowego do torebki Bowmana (gdzie — a to niespodzianka! — znajduje się płyn o nazwie przesącz kłębuszkowy). Nerki wytwarzają około 120 ml tego płynu na minutę, z czego około 119 ml jest ponownie wchłanianych w końcówce nefronu (części nerki) razem z glukozą, aminokwasami i innymi składnikami odżywczymi, zanim jego zawartość trafi do miedniczki nerkowej. Większość toksyn i innych produktów odpadowych pozostaje w kanalikach, skąd są wydalane razem z moczem. Nerki współpracują z aldosteronem, hormonem wydzielanym w nadnerczach, żeby utrzymać właściwy poziom sodu w organizmie. Zatrzymują sód, jeśli stracisz spore ilości tego pierwiastka (na przykład pocąc się), ale jeśli spożyjesz za dużo słonych produktów albo przypadkowo połkniesz wodę z morza, wydalą nadmiar sodu w moczu. Poza tym nerki: pomagają regulować kwasowość płynów ustrojowych, a także utrzymywać równowagę tych płynów i ciśnienia krwi; wypompowują nadmiar sodu z krwi do moczu, wchłaniając na nowo potas — pierwiastek, który jest bardzo ważny dla zdrowia wszystkich komórek; wytwarzają erytropoetynę — hormon, który kontroluje tempo produkcji czerwonych krwinek w szpiku kostnym. Wsparcie dla nerek - pij czystą wodę! Woda jest niezbędna do życia, zwłaszcza gdy jesteś na detoksie. Możesz ją pić pod wieloma różnymi postaciami, ale — jakiekolwiek produkty wybierzesz — nigdy, przenigdy nie zapominaj jej pić. Wypicie od sześciu do ośmiu szklanek (250 ml) wody każdego dnia wspomaga Twoje nerki w wykonywaniu ich zadań, takich jak równoważenie płynów ustrojowych i pH, regulowanie poziomu soli oraz wydalanie toksyn i produktów odpadowych. Picie dużych ilości wody zmniejsza również ryzyko powstania kamieni nerkowych. Wybierz wodę, która najbardziej Ci odpowiada. Każda marka wody mineralnej ma swoich zwolenników, podobnie jak zwykła woda kranowa (najlepiej przefiltrowana w specjalnym dzbanku albo filtrze nakładanym na kran, żeby wyeliminować bakterie, chlor i inne nieczystości). Niektórzy dietetycy zalecają picie wody o temperaturze pokojowej, ale moim zdaniem jest to nierealna rada. Ważne jest to, żeby pić litr za litrem, dzień po dniu — a jeśli wolisz wodę schłodzoną i gazowaną, to nie bierz sobie do serca zaleceń specjalistów. Żurawina - to działa Sok z żurawiny (Vaccinium macrocarpon) obniża ryzyko infekcji dróg moczowych, zakwaszając mocz i utrudniając bakteriom utrzymanie się na błonie wyściełającej pęcherz. Jeżeli często chorujesz na zapalenie pęcherza moczowego (które zazwyczaj, choć nie zawsze, jest wywołane infekcją), pij sok żurawinowy codziennie albo przynajmniej regularnie, żeby zmniejszyć częstotliwość i bolesność ataków. Nieleczona infekcja układu moczowego może przedostać się przez moczowód do nerek, zamieniając stosunkowo łagodną dolegliwość w dużo poważniejszą. Nie ma żadnej zalecanej ilości soku żurawinowego, jaką należałoby wypijać, żeby mieć zdrowe nerki, ale spróbuj pić szklankę dziennie i dwie lub nawet trzy szklanki podczas detoksu, zależnie od tego, jak bardzo Ci ten sok smakuje! Sok żurawinowy sprzedawany w puszkach albo kartonikach jest bardzo rozwodniony. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać trochę wody do świeżo wyciśniętego soku żurawinowego. Suplementacja mniszkiem lekarskim Dzięki swoim moczopędnym właściwościom mniszek lekarski wspomaga pracę nerek i ogranicza zatrzymywanie płynów w organizmie. Zarówno liście, jak i korzeń zawierają mnóstwo substancji mineralnych, między innymi potas (wiele leków moczopędnych powoduje wypłukiwanie potasu wraz z moczem), wapń, żelazo, magnez i cynk, a także witaminy C, B1, B2 i B3. Warto poznać inne korzystne właściwości mniszka lekarskiego i dowiedzieć się, jak wprowadzić go do diety. Zielarze zalecają przyjmowanie odpowiednika 4 – 10 g suszonych liści trzy razy dziennie podczas detoksu. Jeżeli chcesz, możesz bezpiecznie przyjmować tę dawkę w trzy- lub czterotygodniowych interwałach poza okresami detoksu, powiedzmy, trzy razy w roku. Innym rozwiązaniem jest zmniejszenie dawki o połowę i przyjmowanie suplementu codziennie.. 491 776 267 219 364 268 215 621